czwartek, 28 czerwca 2012

biało

Zawsze twierdziłam, że białe ściany są nudne, białe meble nijakie i generalnie, że biały jest dla ludzi bez wyobraźni. Jest tyle fajnych kolorów, że biały wydawał mi się NAJNUDNIEJSZYM KOLOREM ŚWIATA. Wiedziałam oczywiście, że genialnie powiększa przestrzeń, że jest świetnym tłem dla innych, mocniejszych kolorów ale i świetnie wygląda  i z pastelami. No ale biały u nas......? NIGDY! U nas to będzie turkus, albo fiolet, wzory, faktury... Czyste szaleństwo!
Tak właśnie sobie myślałam do momentu, kiedy weszłam do naszego mieszkania na tzw. odbiór techniczny (odbiory techniczne to temat na oddzielny wpis, my mieliśmy dwa, a do dzisiaj na dźwięk tych słów mam dreszcze). Otóż, nie wiem jakim cudem, ale przez te kilka miesięcy od zakupu do odbioru nasze mieszkanie DRASTYCZNIE SIE SKURCZYŁO. Nie wiem jak to możliwe, ale wydawało mi się, że mamy tam tyle miejsca, że SPOKOJNIE zmieścimy bufet z lat 50., lampę typu wędkarz, wyszperany ta targu staroci stolik kawowy na trzch nóżkach i jeszcze zostanie sporo do zagospodarowania.
OTÓŻ NIE ZOSTANIE.
Wobec tak nieprzychylnych okoliczności, przeprosiłam się z białym. Biały to najfajniejszy kolor na świecie. Zobaczcie sami:







A jutro o tym, że dzisiaj nie gra się w szachy i dlaczego cegły są takie drogie. Zapraszam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz