środa, 9 stycznia 2013

jak wybrać stół jak ma się mało miejsca

Tak. To drugi post dzisiaj. Właśnie przeglądam zdjęcia i znalazłam dokumentację bolesnego procesu wybierania stołu do naszego kuchnio-jadalnio-salonu. Pisałam o tym kilka dni temu i sama nie wiem, czemu wtedy nie pokazałam Wam tych zdjęć. Od razu uprzedzam, że dla niewtajemniczonych są to tylko gazety poprzyklejane taśmą do podłogi. I muszę przyznać, że dziwnie to wygląda. Ale baaaardzo pomaga w wyobrażeniu sobie, ile miejsca W RZECZYWISTOŚCI zajmie mebel, który zamierzamy kupić.

Ileż to razy kupiłam rzecz, która miała idealnie wpasować się w przeznaczone miejsce. I klops. Zwykle okazywała się za mała/za duża/zbyt prostokątna/lub zbyt okrągła/ za wysoka lub za niska. Ale nie tym razem! Tym razem postanowiłam zrobić to ROZSĄDNIE.


1. W miejscu uroczego stolika balkonowego ma stanąć nasz stół:


2. I tu pojawiają się pytania: kupić okrągły czy prostokątny? Prostokątny większy czy mniejszy? Żeby podjąć WŁAŚCIWĄ decyzję postanowiłam zachować się jak dorosły człowiek (tak tak) i WYMIERZYĆ wszystkie wersje. Potem za pomocą starych gazet i taśmy ułożyłam makietę w miejscu, w którym ma stanąć stół:


3. Tak to wyglądało z bliska: Taśma zaznacza granice prostokątnego stołu, gazety zaś okrągłego. Widać wyraźnie, że prostokątny stół jest tej samej długości co stół (co akurat wiedziałam od początku) ale jest prawie 50 cm szerszy. Z makiety wynika, że bardziej funkcjonalny jest stół prostokątny bo a) zajmuje mniej przestrzeni, b) można przy nim posadzić więcej osób (dodatkową jego zaletą było to, że się rozkłada).


Zostawiłam tę makietę przyklejoną do podłogi kilka dni. U nas problemem był nie tylko brak miejsca ale i bliskość lodówki (trzeba uwzględnić miejsce na otwieranie drzwi i swobodny ruch w obrębie kuchni). Po kilku dniach stwierdziłam, że chyba jednak opcja prostokątna jest praktyczniejsza i przystąpiłam do licytacji. No ale to już przecież wiecie...

Pa!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz