Zaniemówiłam. To, co Wam zaraz pokażę zapamiętacie na długo. Mebel-Widmo. Jest, a jaby go nie było. Ale od początku.
Zaczeło się w 2002 roku, kiedy to francuski projektant i dekorator wnętrz Philippe Starck wpadł nagle na pomysł połączenia czegoś nowego z czymś starym. Stworzył zatem krzesło, które łączyło te dwie cechy. Idealna bazą był... tron Ludwika XVI (trudno byłoby znaleźć coś starszego, nie?). Nieco zmodernizował jego kształt, dodał supernowoczesny (wówczas) materiał i voila!
Nieco juz przykurzony oryginal:
Zmieniamy nieco stylistykę, idziemy z duchem czasu i oto, co otrzymujemy:
Philippe Starck Louis Ghost Chair, 2002
Świat oszalał na punkcie istniejących-nieistniejących krzeseł i (jak to zwykle bywa) wkrótce potem również włoskie przedsiebiosrstwo Kartell zaczęło produkować swoje Ghosty. Ich kształt jest jednak nieco inny niz model model Starcka (bardziej jajowate oparcie i brak podłokietników). Reszta jest juz historią.
Kartell Ghost Chair
A teraz wisienka na torcie :-) Jak sie pewnie domyślecie, na tym nie skończyła sie historia krzesła-widmo. Oto jego najnowsze pleksiglasowe wcielenie:
Ralph Nauta and Lonneke Gordijn, Ghost Chair for DRIFT, 2007/2008
Krzesła są wykonane z pleksiglasu. Te "duchopodobne" formy w środku zostały wykonane laserem, przez co wyglądają tak, jakby nie miały krawędzi. Są niemalże nierzeczywiste. Przerażające i piękne zarazem. Niepokojące. Kształty zamknięte w plastiku sprawiają wrażenie żywych, poruszających się.
Nasyćcie oczy:
Ralph Nauta and Lonneke Gordijn, Ghost Chair for DRIFT, 2007/2008
Ralph Nauta and Lonneke Gordijn, Ghost Chair for DRIFT, 2007/2008