Drewno, które ma swoją historię: blizny, pęknięcia, nierówności. Wyłowione z dna rzeki albo odzyskane z łodzi lub tratwy. Woda wymyła jego kolor, kamienie wyżłobiły ślady, słońce zostawiło pęknięcia. Teraz odpoczywa. Okute w żelazne ramy znajdzie miejsce w naszym salonie. Już niedługo....
Ciekawa jestem co z tego powstanie :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńdzięki dziewczyny! ja też:-)
OdpowiedzUsuńciekawie się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńFantastyczne! Ja też czekam na efekt okuwania :)
OdpowiedzUsuńmiłego weekendu!