Przedstawiam moją ostatnią fascynację - krzesło Harry'ego Bertoia (Bertoi?). Ma nadzwyczajną moc - potrafi w oka mgnieniu przemienić stary stół w dizajnerską jadalnię. Ale od początku.
Bertoia urodził się we Włoszech w 1915 roku. I to jest ta mniej interesująca część jego biografii. Na początku lat 40. XX wieku rozpoczyna współpracę z Ray i Charlesem Eames (jak to brzmi:-)). Zafascynowany rzeźbą i metalem zaczyna eksperymentować z formą. Nie znajduje jednak zrozumienia u geniuszów dizajnu (chociaż to prawdopodobnie jemu zawdzięczamy istnienie krzeseł DCM i LCM) i porzuca ich studio w 1946 roku. Nawiązuje współpracę z firmą Knoll, dla której w 1952 roku projektuje swoją jedyną (ktoś potwierdzi?) kolekcję mebli ze stalowej gęstej siatki. Była ona (ta kolekcja) takim sukcesem, że podobno Bertoia do końca swych dni mógł żyć tylko z tantiem. I tutaj pojawia się wątek bardziej pikantny: technika wytwarzania i forma jego krzeseł była łudząco podobna do projektu Wire Chair Eamesów, produkowanego przez Hermana Millera. A ponieważ projekt Eamesów chroniły patetenty.... nie obyło sie bez pozwu sądowego i w ostateczności Bertoia musiał zmienić technikę produkcji mbli (chociaż niewątpliwie pracując z Ray&Charlesem tyle lat, miał duży wpływ na formę Wire Chair). I tu pojawia sie odwieczne pytanie: PO KTÓREJ STRONIE JESTEŚCIE? Eamesów czy Bertoi? Więcej pikantnych szczegółów znajdziecie tutaj.
No ale dosyć gadania. PODZIWIAJCIE:
wszystkie zdjęcia: houzz.com
Pa!
Świetne te krzesła. Zachwyciła mnie też lampa ze zdjęcia numer 2 :)
OdpowiedzUsuńprzyznam się, że to zdjęcie znalazłam na swoim dysku z podpisem "TA lampa" :D
OdpowiedzUsuńSą na mojej wish-liście :)
OdpowiedzUsuń