czwartek, 7 lutego 2013

Nadal brak weny

Kiedyś postanowiłam w kilku zdjęciach podsumować swój dzień pracy (ależ ja musiałam się wtedy nudzić...).
Kilka dni zastanawiałam się, co by tu pstryknąć, żeby przekazać głęboką prawdę o codziennej pracy w biurze. I wczoraj, podczas nocnego przeglądania zawartości twardego dysku w celu odnalezienia choćby śladu inspiracji, znalazłam poniższe zdjęcia.

DZIEŃ W BIURZE - REPORTAŻ ;-)

9:00 rano - pierwsza kawa, zapał do pracy, brak papierów na biurku

 
k. 11:00 - pojawia sie herbata oraz dziesiątki mejli:

 
okolice 12:00 - pora na następną herbatę (?), na moim biurku lądują pierwsze papiery:

 
14:00 - pandemonium telefoniczne, mam stan przedzawałowy, atakuję kubek z melisą (a może to herbatka owocowa?)

 
17:00 - schyłek formy fizycznej i psychicznej, espresso plus więcej papierów


Dziwne uczucie, kiedy nagle uświadamiasz sobie, że jakość swojej pracy możesz zmierzyć ilością wypitej herbaty/kawy. A jak jest u Was?
I z tą filozoficzną zagwozdką kończę dzisiejszy wielce merytoryczny post.

Pa!

7 komentarzy:

  1. ja się zamykam w dwóch kubkach wody ;pp

    OdpowiedzUsuń
  2. ahh... ta praca każda ma plusy i minusy . Polecam bardziej na luzie podchodzić do pracy mniej się przejmować tym wszystkich lecz i tak wiem że łątwo mówić trudniej zrobić . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale zauważyłam, że na stare lata robię się chyba odporniejsza:-)

      Usuń
  3. Plan jest taki - sprzątaj kubki sukcesywnie, a chaos będzie wydawał się mniejszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Im więcej pracy, tym mniej piję. Na uzupełnianie braku wody w organizmie mam spotkania towarzyskie - wtedy herbata za herbatą :) A że zawsze taka sama, to i zawsze ten sam kubek!
    Fajny reportaż :)
    Pozdrawiam!

    www.WnetrzaZewnetrza.pl

    OdpowiedzUsuń