Jutro od rana sadzę kwiaty na balkonie. W moich, jakże ambitnych, planach weekendowych mam również zakup leżaka na balkon. A jak już będę go miała, to wezmę ze sobą butelkę wina, zawinę się w koc i będę prowokacyjnie podglądać sąsiadów z naprzeciwka, którzy bezczelnie łażą po balkonach w samych gaciach. I NIESTETY są to głównie panowie po sześćdziesiątce. Mam nadzieję, że da im to do myślenia.
Póki co, wykończona tym tygodniem, oglądam ambitne kino moralnego niepokoju, czyli "Wielkie wesela amerykańskich Romów". Jeśli uważacie, że nic Was już w życiu nie zdziwi, ten program jest zdecydowanie dla Was.
I, tradycyjnie, obrazek mało związany z treścią posta. Voila:
Pa!
Oglądam ten program - rzeczywiście wszystko tam odbiega od naszych tradycyjnych standardów jesli chodzi o polskie wesela - a suknie są ogromne, zawsze mnie zastanawia jak w czymś takim można chodzić ;)
OdpowiedzUsuńhehehehe dokładnie! Zasada jest prosta: im większa kiecka tym lepiej:-)
Usuńta żółta lodówka jest świetna !!!
OdpowiedzUsuń